Jedną z rzeczy, która zaintrygowała fanów tego uniwersum, są słodycze z Harrego Pottera. Bogactwo nietuzinkowych smaków do dzisiaj pobudza wyobraźnię wśród czytelników i widzów. Przypomnijmy sobie rozmaite formy słodkości, które przewijają się na kartach cyklu o młodocianych adeptach sztuk magicznych.
Co różni mugola od ucznia Hogwartu?
Pierwsza zasadnicza różnica tkwi w naturze jednych i drugich. Mugole to w świecie Rowling ludzie zwyczajni, pozbawieni umiejętności magicznych. Uczniowie Hogwartu wywodzą się z rodzin obdarzonych przez naturę umiejętnościami magicznymi. Różnica tkwi w czymś jeszcze. Mugole, jak pamiętamy, zajadają się klasycznymi słodkościami. Znają smak batonów, czekoladek, lizaków, ciast i tak dalej. Inaczej sprawa ma się z kandydatami do szkoły w Hogwarcie. Dzieci te zajadają się rozmaitymi, niespotykanymi w normalnym świecie, pysznościami. Czasem trafiają na naprawdę paskudne rzeczy, ale o tym słówko dalej. Łakocie z Harrego Pottera nie są dedykowane mugolom. Nawet nie wiedzą o ich istnieniu.
Hogwart i pyszności
Wyobraźmy sobie, że wkraczamy do sklepu i kupujemy czekoladowe fasolki. Jak byśmy zareagowali, czując paskudny posmak wymiocin lub mydła? Tego typu fasolki przewijają się w świecie Rowling. Nie da się wspomnieć o przysmakach z Harrego Pottera, nie zahaczając o fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta. Jest to pierwszy typ słodyczy, z którymi się spotykamy w świecie młodych magów. Trzeba przyznać, że wspomniany delikates pobudzał wyobraźnię w chwili czytania książki. Pamiętamy również z jej kart, że trójka nierozłącznych przyjaciół odwiedzała bar "Pod Trzema Miotłami". Na miejscu Harry, Ron i Hermiona zamawiali piwo kremowe. W świecie magii dostępne były też inne cymesy.
Wróćmy do świata mugoli. Łatwo jest nam sobie wyobrazić Dudleya, którego tata kupuje chipsy zawierające karty z podobiznami sportowców lub gwiazd z wielkiego ekranu. Czy podobne słodkości pojawiają się w świecie magów? Każdy, kto czytał chociaż jedną książkę pani Rowling, wie, że owszem. Słodycze z Harrego Pottera to nie tylko fasolki wszystkich smaków i piwo karmelowe. Bohaterowie powieści zajadali się czekoladowymi żabkami, do których dodawane były karty kolekcjonerskie. Trafić można było na sylwetkę dyrektora szkoły w Hogwarcie lub nauczycieli w niej uczących. Ten aspekt był akurat dość zbliżony, do tego, co znali zwyczajni ludzie. Dzieci magów zajadały się także żelkami. Widać jak na dłoni, że dorośli już czarodzieje mają co wspominać z dzieciństwa.
Książka inspiruje
Pierwsza część cyklu okazała się światowym bestsellerem. Sprzedała się w milionach egzemplarzy, a jej ekranizacja przyciągnęła do kin mnóstwo ludzi. Wkrótce pojawiły się przedmioty nawiązujące do tego uniwersum. Zeszyty z podobiznami bohaterów powieści J.K.Rowling schodziły jak świeże bułeczki. Plakaty filmowe z wizerunkami Harrego, Rona i Hermiony często dodawano do czasopism młodzieżowych i zdobiły ściany w pokojach dziecięcych. Słodycze z Harrego Pottera były jednak towarem deficytowym. Próżno byłoby szukać jakichkolwiek przysmaków nawiązujących do tego uniwersum. Bieg czasu nie zmazał sympatii do przygód Harrego Pottera. Dziś nawet zwyczajni ludzie zajadają się łakociami nawiązującymi do świata magii. Znaleźć je można na rozmaitych witrynach sklepów internetowych. Przykładem może być https://candy-shop.pl/slodycze-harry-potter. Uniwersum naznaczonego piętnem, młodego bohatera inspiruje w dalszym ciągu, co wskazuje na ponadczasowy charakter twórczości J.K.Rowling. Przysmaki nawiązujące do świata magii są chętnie wybierane przez rodziców, którzy znają upodobania swoich pociech, a przy okazji sami wychowali się na książkach z Potterem w roli głównej.